Phenoxyethanol jest konserwantem stosowanym w kosmetykach już w latach 50-tych. Jest skuteczną obroną przeciw powstawaniu w produkcie bakterii i grzybów.

Pojawienie się w kosmetyku zanieczyszczeń mikrobiologicznych, a następnie, kontakt takiego kosmetyku ze skórą może mieć poważne konsekwencje zdrowotne. Dlatego zapewnienie czystości mikrobiologicznej kosmetyku i jego konserwacja jest jednym z najważniejszych elementów recepturowania.
Kosmetyk nade wszystko musi być bezpieczny. Producenci zobligowani są do przeprowadzania kontroli mikrobiologicznej serii produkcyjnych. Na etapie projektowania produktu należy zweryfikować układ konserwujący wykonując tzw. challenge test (test konserwacji). W tym badaniu do gotowego produktu, w warunkach laboratoryjnych, wprowadza się określone szczepy bakteryjne, a następnie sprawdza się czy zastosowany układ konserwujący poradził sobie z ich „atakiem”.

Skąd takie badanie skoro kosmetyk na wyjściu od producenta jest „czysty” - wskazuje na to kontrola mikrobiologiczna produktu i środowiska produkcyjnego? W warunkach domowych niestety często kosmetyk ulega zakażeniu bakteriami czy grzybami np. źle przechowując produkt lub wprowadzając bakterie poprzez dotykanie kremu nieumytymi rękoma. Szczególnie narażone na „psucie” są produkty na bazie wodnej, czyli również żele do mycia. Dlatego producent musi się zawsze upewnić, że produkt będzie w najwyższym możliwym stopniu bezpieczny również u konsumenta, to jest w warunkach jego codziennego stosowania.

Istotnym elementem recepturowania jest użycie takiego układu konserwującego, który zapewniając skuteczność kosmetyku, jest jednocześnie łagodny dla skóry. W naszych żelach stosujemy układy samokonserwujące a do niektórych ( o specyficznym zastosowaniu), wybraliśmy właśnie phenoxyethanol (dozwolony do stosowania w produktach kosmetycznych do 1%). Jak to w życiu bywa, nie jest to idealne rozwiązanie, bo o takie trudno. Jest on jednak jednym z łagodniejszych i skuteczniejszych konserwantów dostępnych na rynku, dlatego często pojawia się w produktach dla dzieci (maksymalnie w stężeniu 0,4%, ale nie w kremach do stosowania w okolicy podpieluszkowej - tu jest zakaz stosowania) lub produktach hipoalergicznych. Phenoxyethanol stosujemy przykładowo w naszej piance do demakijażu, która przeszła badania pod nadzorem dermatologa i okulisty na osobach ze skłonnością do alergii. W tym produkcie sprawdza się idealnie.

Nie mniej jednak w prasie lub Internecie pojawiają się również negatywne komentarze na temat phenoxyethanolu wskazujące między innymi, że u niektórych osób może on powodować reakcje alergiczne. Prawda jest taka, że tego typu reakcje mogą się pojawić w zetknięciu z większością konserwantów (nawet tych spożywczych). Takie przypadki nie są częste, a korzyść z użycia substancji konserwujących w bezpiecznych proporcjach jest oczywista - zapewniają trwałość produktu a użytkownikowi bezpieczeństwo.

W naszej firmie stosujemy w procesie produkcji stosujemy rygorystyczne kryteria doboru składników. Nasze doświadczenia z phenoxyethanolem wskazują, że ten konserwant doskonale spełnia swoją rolę - jest łagodny dla skóry i u znakomitej większości osób nie powoduje reakcji alergicznych.

 

Autor: Kinga Wójcicka- Świderska